Translate

wtorek, 28 stycznia 2014

Introdukcja - Rozdział 0


Niespokojny sen często towarzyszy temu, co z myślami się kołata. W objęciach Morfeusza wszystko jest inne- bardziej dramatyczne i może trochę bardziej teatralne.
Beatrice zawsze chciała poczuć jak to jest, celebrować na wielkiej estradzie, z tłumem zza plecami i kurtyną przed twarzą. Leżąc na łożu z baldachimem dziewczyna poczuła pierwsze promienie słoneczne, choć drobne ukuły ją w oczy i musiała przekręcić się na drugi bok, by spokojnie móc otworzyć szmaragdowe oczy i wyciągnąć się niczym kocur.
Jedwabna pościel odsłoniła kawałek jej opalonego ramienia i długiej szyi. Delikatny dreszcz przebiegł wzdłuż linii jej kręgosłupa, a na usta wkradł się subtelny uśmiech. Beatrice zgrabnie zrzuciła z siebie pościel i podeszła do okna. Odkąd otworzyła oczy czuła, że to nie będzie sztampowy dzień. Martwiła się tym co czai się za rogiem i obawiała się, że światło ją oślepi, a ciemność przewróci na drugą stronę
-  oschłą i nikczemną.
 Dziewczyna dostarczyła pełnię słonecznych promieni do pokoju, odsłaniając okno-  poczuła lekkie ukucie w sercu, ale nic się nie stało. Może to tylko złe przeczucie? Może minie? A może to tylko jesienna chandra? Wtedy każdy myśli ponuro, widzi szaro i patrzy na świat przez inny pryzmat.  Beatrice ma doskonały słuch i tak zwany „szósty zmysł”, zawsze wyczuwała niebezpieczeństwo i zdaje sobie sprawę, że coś czai się u progu ciemniejszej strony pokoju-  koło jej łóżka.
 Bała się odwrócić w tamtą stronę- wiedziała co to jest. Czekała.



| No to takie małe wprowadzenie ;)  Mam nadzieję, że was chodź trochę zaciekawiło i zostawicie po sobie ślad.

Dziękuję wszystkim za wsparcie jakie otrzymuję. Utwierdzacie mnie w przekonaniu, że warto dążyć do marzeń. Spodziewam się, że osoby do których piszę, będą wiedzieć, że to właśnie do nich :).

WIĘC CO SĄDZICIE O WPROWADZENIU?


+ mam jeszcze małe problemy z szablonem, postaram się to ogarnąć jak najszybciej.
+ następny rozdział będzie zdecydowanie dłuższy :)

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Myśli są kruche... - Przywitanie nowego bloga!

Cześć wszystkim, z tej strony ekranu pisze dla was Beatrice ( może znacie mnie z tego bloga : Overcome my fear?).

Powrócenie do blogowania było nie lada wyzwaniem, nie wiem czy sobie poradzę z tym, ale wiem, że mam siłę by to zrobić. Kiedyś było o wiele łatwiej przywołać wenę, wypruć z siebie ją i przekształcić w słowa pełne oddanych uczuć. Nie wiem czy jeszcze to umiem. Może kiedyś znajdę odpowiedź, może jeszcze dziś wieczorem a może dopiero za kilka tygodni rano. Kiedyś przebijałam się przez płomienie niewiedzy, by zdobyć to czego pragnę- mnie. Szukałam słów, by wyrazić to co czuję, moje emocje, których wtedy nie było mało. Możliwe, że były to smutne obrazy uczuć, ale mi to wystarczyło by stworzyć coś, czego nie zapomnę. Przez chwilę miałam fanów- stary blog. Przez chwilę miałam życie. Przez chwilę miałam to czym żyłam.  Może taka jest kolej rzeczy? Coś mamy, później to rujnujemy, a później się okazuje, ze bez tego nie jesteśmy już takimi samymi osobami jak wtedy- nie skończyłam poprzedniego bloga i żałuję tego, ale nie mam siły go dalej prowadzić. I co teraz? Nic. Zupełnie nic. Żyjemy dalej, tylko odczuwamy pustkę po czymś, po jakieś materii ciepła i dobra, która nas trzymała przy pełnej świadomości bytu.  
Bloga tworzę, by po prostu wyrazić swoje emocje w inny sposób niż to robi połowa nastolatków. Inni doznają uniesień kiedy piją alkohol, czy palą papierosy. Ja uwielbiam pisać i to jest moją radością i mam nadzieję, że i wy nie potrzebujecie używek, by być szczęśliwym człowiekiem ;).



* Chcę by blog nie zawierał tylko historii, którą będę tworzyć wraz z czasem (kto wie może jakieś recenzje, wywiady?), trzeba się rozwijać!
* Zapraszam do komentowania postów. Mam nadzieję, że blog zostanie w waszej pamięci, by ponownie go odwiedzić.

Tyle ode mnie. Jest tu ktoś kto mnie pamięta?